piątek, 24 czerwca 2016

Sorbet z kiwi

Pierwsze dni lata <3 Wiosna minęła nagle, jakby ktoś pstryknął palcami... Kończy się też rok szkolny, a zaczynają wakacje. Koniec i początek, zawsze nierozłączne. Wracając wczoraj z wieczornej wycieczki rowerowej, z rozrzewnieniem obserwowałam grupki gimnazjalistów, którzy wystrojeni w białe koszule i czarne sukienki kończyli kolejny rok nauki i już umawiali się na pierwsze wakacyjne piwo. Domyślam się, że dziś wieczorem plaża w Jelitkowie i Brzeźnie będzie pękać w szwach ;) Cudowne to były czasy, beztroskie i dobre. Moje wakacje skończyły się wraz z ostatnim rokiem studiów, czego nie mogę odżałować do dziś. Całe szczęście są na tym świecie lody, które pomagają mi choć trochę poczuć się nadal dzieckiem. W rankingu lodów ulubionych ostatnio zwyciężają sorbety. Chłodzą, smakują superowocowo i mają niesamowity kolor. W dzisiejszym wydaniu mają też sporo witaminy C. Idealne w gorące, słoneczne dni. Wiecie jak to jest: kiwi, wszystkich zadziwi! ;)


Składniki na ok. 6 porcji lodów:
5 dojrzałych i miękkich kiwi
pół szklanki cukru
pół szklanki wody
sok z cytryny

Kiwi obieramy i blenderujemy na puree, skrapiamy sokiem z cytryny. W garnku doprowadzamy do wrzenia wodę z cukrem. Gotujemy ją przez ok. 4 min. Puree i syrop chłodzimy w lodówce, a następnie mieszamy je razem i mrozimy w pojemniku przez ok. 5 godzin. W trakcie mrożenia, co jakiś czas mieszamy masę, aby była bardziej puszysta, a tym samym zapobiegniemy wytworzeniu się kryształków lodu. Smacznego!




środa, 15 czerwca 2016

Brownie z domową frużeliną truskawkową


Truskawki rozgościły się na dobre w naszym domu. Są towarzyszem śniadań, składnikiem obiadu i dodatkiem do kolacji. Ich fenomen polega chyba na tym, że zawsze są tak krótko i człowiek się nawet nie spostrzeże kiedy, a znowu trzeba na nie czekać cały rok... Nie marnując ani chwili, dzielę się z Wami przepisem na ciężkie, mocno czekoladowe brownie, które uzupełnia nic innego jak świeża i aromatyczna truskawka. Dziś w wersji domowej frużeliny.

Brownie:
kostka masła (200g)
2 tabliczki czekolady deserowej 
3 jajka
pół szklanki cukru
1 łyżka mąki tortowej

Do wysmarowania formy:
kawałek masła
niewielka ilość mąki

Frużelina truskawkowa:
4-5 garści truskawek
3 łyżeczki cukru
łyżeczka mąki ziemniaczanej
2 łyżki zimnej wody
pół łyżeczki żelatyny




Masło roztapiam w rondlu wraz z czekoladą, nie doprowadzam do wrzenia. Jajka ubijam mikserem wraz z cukrem na jasną puszystą masę. Dodaję po kolei jajka i mąkę oraz lekko przestudzone masło z czekoladą. Całość mieszam już delikatnie łyżką. Do formy wysmarowanej masłem i posypanej mąką, przelewam ciasto czekoladowe. Piekę je w 165 stopniach C przez 25 min.)

Truskawki zasypuję cukrem w garnku i podgrzewam na małym ogniu. Puszczą dużo soku. Mąkę rozrabiam w łyżeczce zimnej wody i mieszając, dodaję do truskawek i zmniejszam ogień do minimum. Żelatynę mieszam w łyżce wody i odstawiam do napęcznienia na ok 10 min. Po tym czasie dodaję ją do gotujących się truskawek i mieszam. Całość podgrzewam jeszcze chwilę, ale trzeba uważać, aby nie doprowadzić frużeliny do wrzenia. W miarę jak będzie stygła, będzie się stawać coraz bardziej gęsta. Gdy ciasto ostygnie, kroję je na spore kwadraty i polewa jeszcze lekko ciepłą frużeliną. 
Smacznego :)











piątek, 10 czerwca 2016

Krem z pieczonego kalafiora

Sezon warzywno-owocowy uznaję za otwarty! Teraz każdego tygodnia, z miesiąca na miesiąc będzie ich przybywać, coraz więcej i więcej, aż w sierpniu wszystkie stragany na targach będą uginać się pod ogromnymi ilościami pomidorów, papryki, ogórków, cukinii, kabaczków, buraków, śliwek, gruszek, brzoskwini i wielu innych... Dlatego też dziś przepis zupełnie bezmięsny, lekki i pożywny. Zupa krem z z pieczonego kalafiora ma zupełnie inny smak, niż taki zwyczajnie przygotowany kalafior z wody, podany z masłem i bułką tartą. Już w trakcie jego pieczenia zauważycie, że w kuchni roznosi się przyjemny orzechowy aromat, a sam kalafior po upieczeniu jest jędrny i pyszny. Spotkałam się z kilkoma wersjami tego kremu: z dodatkiem oliwy orzechowej, z prażoną dynią, z kminkiem... A ostateczna moja autorska wersja poniżej :)



Składniki:
cały, umyty kalafior
3-4 małe ziemniaki
2 ząbki czosnku
oliwa z oliwek (można zastąpić olejem słonecznikowym)
4 szklanki bulionu warzywnego
łyżeczka kminku
pół łyżeczki płatków chilii
sól, pieprz
2 łyżki prażonych migdałów

W naczyniu żaroodpornym układam cząstki kalafiora, pokrojone w kostki ziemniaki, czosnek. Całość skrapiam oliwą z oliwek, posypuję kminkiem, chilii solą i pieprzem. Tak przygotowane warzywa piekę w piekarniku w 180 stopniach C przez ok. 20 min.

Upieczone warzywa zalewam gorącym bulionem i gotuję przez kolejne 10 min. Po ostudzeniu, zupę blenderuję na gładki krem. Podaję gorącą posypaną prażonymi migdałami i ewentualnie płatkami chilii. Smacznego





poniedziałek, 6 czerwca 2016

Naleśniki ze szparagami, cukinią i szynką z sosem beszamelowym

Jestem fanką wytrawnych naleśników, przyrządzam je z farszami mięsnymi lub warzywnymi, często zapiekam z serem lub sosem domowej roboty. Ich słodka, polska wersja pasuje mi ewentualnie na deser lub słodkie śniadanie, ale nigdy w ramach obiadu czy kolacji :P Kontynuując moją tegoroczną przygodę ze szparagami, postanowiłam podać je w naleśnikach z podsmażaną cukinią i szynką. Oczywiście fani bezmięsnego życia mogą z niej spokojnie zrezygnować. Przy okazji dziś przepis na kolejny ciepły sos, czyli beszamel.

Składniki na naleśniki:
1,5 szklanki mąki
3/4 szklanki mleka
1/2 szklanki oleju
1 jajko
szczypta soli

Farsz:
1 umyta i nieobrana cukinia
5-6 szparagów
kilka plastrów podwędzanej szynki
starty ser (u mnie mieszanka sera pleśniowego lazur i mozzarelli)
olej słonecznikowy
sól i pieprz

Sos beszamelowy:
2 łyżki masła
2 łyżki mąki
szklanka mleka
gałka muszkatałowa
sól biały pieprz

Wszystkie składniki do naleśników mieszam w szejkerze energicznie potrząsając, odstawiam na 15 min. Naleśniki smażę na mocno rozgrzanej patelni z obu stron, aby były złociste i chrupiące. Gotowe odstawiam do wystudzenia.

Z umytych szparagów pozbywam się zdrewniałych końcówek (wystarczy złamać je w odpowiednim miejscu) i gotuję je na parze ok. 8-10 min. Cukinię kroję wzdłuż i łyżką wydrążam z niej miąższ z pestkami, pozostawiając jasne wnętrze. Następnie siekam ją na mniejsze półksiężyce i wrzucam na rozgrzany na patelni olej, lekko solę i pieprzę. Gdy cukinia zmięknie, dodaję do niej pokrojone na kawałki szparagi i całość podsmażam jeszcze 2 minuty. 

Masło roztapiam w rondlu, dodaję mąkę i mieszam. Do tak powstałej zasmażki dodaję stopniowo mleko i cały czas mieszam, najlepiej trzepaczką. Sos będzie co raz bardziej gęsty i gładki. Na koniec doprawiam gałką, solą i pieprzem.

Na naleśnikach układam plaster szynki, farsz cukiniowo-szparagowy i posypuję wszystko serem. Naleśnik składam na pół i jeszcze raz na pół, tworząc trójkąty. Układam je wszystkie w naczyniu żaroodpornym posmarowanym olejem i oblewam przygotowanym beszamelem. Zapiekam je w 180 stopniach przez 10 min - ser w środku naleśników się roztopi, a beszamel ładnie zetnie. 
Smacznego!



czwartek, 2 czerwca 2016

Szparagi w sosie holenderskim

Jednym z moich postanowień tegorocznej wiosny było zaprzyjaźnienie się ze szparagami. Do tej pory ich nie przyrządzałam, właściwie nie wiem czemu. Jednak gdy miałam okazję jeść je podane u kogoś czy w restauracji zawsze mi smakowały. Myśląc nad tym od czego powinnam zacząć z nimi swoją kulinarną przygodę, przejrzałam mnóstwo przepisów i inspiracji. Ostatecznie jak zwykle zwyciężyła prostota i... smak. Przy okazji w tym poście znajdziecie też niezawodny przepis na słynny sos hollandaise :)

Składniki:
6 zielonych, umytych szparagów
2 jajka
2 kromki ulubionego pieczywa, np. z tego przepisu
szczypiorek
masło do posmarowania pieczywa

Składniki na sos holenderski:
1/4 kostki masła
2 żółtka w temp. pokojowej
1 łyżeczka soku z cytryny
sól i świeżo mielony pieprz


Szparagi płuczę pod bieżącą wodą i odłamuje ich zdrewniałe końce - wystarczy złapać je jednocześnie ok. 2 cm od końca, pękną same we właściwym miejscu.
Gotuję je na parze przez 10 min, aż staną się jędrne i chrupkie. Jeśli nie macie w domu maszyny do gotowania na parze, zastąpcie ją garnkiem napełnionym do połowy wodą i położonym na nim metalowym durszlakiem.

Zagotowuję wodę na jajka i wrzucam je ostrożnie łyżką do wrzątku na 10 sekund. Po tym czasie, zmniejszam temperaturę pod garnkiem, wyjmuję jajka i od razu wbijam do gotującej się wody. Gotuję je ok. 3-4 min. tak, aby żółtko pozostało lekko płynne.

Aby zrobić sos holenderski, żółtka ubijam z dodatkiem soku z cytryny, solą i pieprzem na gładką, puchatą masą. Roztapiam masło w rondlu, musi być gorące, ale uwaga, żeby nie zbrązowiało! Usuwam wytworzoną z niego pianę. Do ubitych żółtek dodaję powoli rozgrzane masło i całość ciągle energicznie miksuję. Sos powinien być gęsty i puszysty. Kolor sosu może różnić się w zależności od intensywności koloru żółtek.

Pieczywo smaruję masłem, wykładam na nie przecięte wzdłuż ciepłe szparagi i na wierzchu układam jajko w koszulce. Można doprawić je solą i pieprzem. Całość polewam ciepłym sosem holenderskim i posypuję szczypiorkiem.


Smacznego!