wtorek, 26 kwietnia 2016

Rogaliki z nutellą i orzechami

Przepis na te rogaliki jest dziecinnie prosty. Wykorzystuje go za każdym razem, gdy chcę upiec szybki deser albo przekąski na dłuższe wyjścia w plener, jak np. zbliżająca się majówka :) Nie mogę się już doczekać tych wszystkich pikników, grillowania, polegiwania na kocu do góry brzuchem i zwykłego patrzenia w błękitne niebo! Na codzień nie mamy na to czasu, rzadko rozglądamy się dookoła. W maju możemy zwolnić, chłonąć rozbuchaną zielenią przyrodę, ciesz się nadchodzącym powoli latem. Niech tylko zrobi się cieplej, bardziej słonecznie... Rowery na sezon już przygotowane, grill i meble ogrodowe wyczyszczone, koszyk spakowany. Komu w drogę temu czas!

Składniki na 16 niedużych rogalików:
3/4 kostki masła
2 szklanki mąki + pół szklanki do podsypywania
2 łyżki śmietany 18%
2 żółtka
1/2 szklanki cukru pudru

+ nutella
+ lekko solone prażone orzeszki, np. arachidowe

Na stolnicę wysypuję mąkę i cukier puder, wkrajam małe kawałki masła, dodaję żółtka (białek nie wyrzucam, przydadzą się później) i śmietanę. Całość szybko zagniatam na zwartą, jednolitą kulę ciasta i owiniętą w folę spożywczą, schładzam w lodówce minimum pół godziny.


Poniżej krótki kurs przygotowania ciasta, które najpierw rozwałkowuję na ok. 0,5 cm grubości i dzielę nożem na 8 równych części...


  ... i sprawdzona szkoła zawijania rogalików. Ważne, aby zacząć od szerszej strony trójkąta i chwytając za boczne rogi, zawijać rogalik do środka, tak, aby podczas pieczenia nie wypłynęło nadzienie.


Piekarnik rozgrzewam do 180 stopni C w trybie góra-dół. Rogaliki smaruję lekko roztrzepanym białkiem pozostałym z żółtek i posypuję orzeszkami. Układam je w niewielkich odległościach od siebie na blasze wyłożonej pergaminem i piekę ok. 10 min, aż się lekko zecłocą. Smacznego!











niedziela, 10 kwietnia 2016

Frittata z parówkami, szpinakiem i pomidorkami koktajlowymi

Znacie to uczucie kiedy po przebalangowanej całej nocy, zdecydowanie bardziej macie ochotę na sycące, porządne śniadanie, niż miseczkę owsianki z jogurtem i owocami, prawda? :P W takich sytuacjach, gdy nie mamy zbyt dużo sił, ani chęci na sterczenie przy kuchence, polecam Wam frittate - ultraszybki i konkretny omlet jajeczny.

Czym różni się frittata od zwykłego omletu? Przede wszystkim sposobem przyrządzania, który składa się z dwóch etapów: smażenia oraz podpiekania w piekarniku. Po drugie składniki, które do niej dodajemy (a tu możemy poszaleć) zapiekamy w środku zalewy jajecznej. Po trzecie frittata jako puszysty i lekki omlet ma swoje korzenie we Włoszech... Taka jajecznica, tylko z warzywami i z piekarnika :D


Składniki:
4 jajka
duża garść szpinaku baby
2 sparzone wcześniej parówki
kilka pomidorków koktajlowych
4 plastry żółtego sera
cebula szalotka
szczypior
ząbek czosnku
sól, pieprz
olej 

Nastawiam piekarnik na 175 stopni C. 
Rozgrzewam olej na patelni. Siekam cebulę, szczypior i wyciskam przez praskę czosnek. Wszystkie składniki wrzucam na patelnię i chwilę podsmażam. Parówki kroję na cienkie krążki, pomidorski na połówki. Dorzucam je na patelnię wraz z opłukanym wcześniej szpinakiem. W osobnej misce roztrzepuje widelcem jajka, dodaję sól i pieprz. Masę jajeczną wylewam na patelnię do podsmażonych składników. Czekam minutę, aż omlet zacznie się ścinać. Na jego wierzchu układam plastry sera i patelnię chowam na kolejne 3 minuty do piekarnika, aż całość się zapiecze, a ser roztopi. Frittatę można jeść i na ciepło, i na zimno. Smacznego! 





 


poniedziałek, 4 kwietnia 2016

VI Festiwal Smaków Food Trucków

Jeszcze kilka lat temu obwoźne budki specjalizujące się w przygotowywanie jedzenia "tu i teraz" kojarzyły nam się z głęboko mrożonymi produktami zalewanymi sztucznymi sosami i mało wyszukanym smakiem. Dziś mobilni sprzedawcy prześcigują się w walce o klienta, który ma wysokie wymagania (całe szczeście!) i chce wiedzieć, skąd pochodzi i w jaki sposób jest przygotowywane mięso, które właśnia zjada w swojej pełnoziarnistej bułce. Chcemy żyć w zgodzie z naturą, spędzić choć trochę czasu na świeżym powietrzu po wyjściu z klimatyzowanego biura i po prostu jeść zdrowo. Te czynniki plus tempo, w jakim żyjemy, zaowocowały wysypem food trucków i modą na wysokiej jakości uliczne jedzenie.

 

VI Festiwal Smaków Food Trucków to 2-dniowa impreza organizowana w Trójmieście już od kilku lat. Nadejście ciepłych, wiosennych dni oraz wyjątkowo duża tego roku zapowiedziana liczba food trucków, które przyjadą do Gdańska z całej Polski, ucieszyły mnie jak dziecko, toteż plan na ubiegły weekend był prosty - idziemy smakować! :)



Pijesz Frittz-Kole? Jesteś hipsterem :D




Trójmiasto zaraz po Warszawie, jest na drugim miejscu na mapie pod względem liczby mobilnych jadłodajni. Każdy znajdzie coś dla siebie. Od wszechobecnych propozycji wegetariańskich i wegańskich, poprzez burgery (tych było w tym roku najwięcej), po kuchnię meksykańską, hiszpańską czy holenderską. Coraz częściej pojawiają się także food trucki serwujące japońskie specjały, np. słodkie rolowane naleśniki. Spis wszystkich food trucków, które znalazły się na tegorocznym festiwalu znajdziecie tutaj.


Japońskie Pepe Crepe.



Przy tylu możliwościach wyboru, a ograniczonym miejscu w żołądku, ciężko jest podjąć jakąkolwiek decyzje, ale ostatecznie postawiliśmy na rodzime La Buda, Zebra Burger i Belgijki. Jeśli jesteście fanami burgerów i frytek, przy najbliższej okazji, gdy spotkacie te food trucki na mieście, nie wahajcie się ani chwili - jedzenie jest pyszne. A tymczasem do zobaczenia podczas kolejnego Festiwalu Smaków!



Grubo krojone frytki belgijskie z gęstym sosem czosnkowo-koperkowym.



  
100% wołowiny, ciągnący się cheddar w otoczeniu świeżych warzyw, podane w ogromnej, chrupiącej bułce.