sobota, 4 marca 2017

Orzechowa szarlotka

Orzechową szarlotką żegnam na blogu zimę. Kiedyś w przedszkolu wiązało się marzanne i paliło ją w jakiejś sadzawce na polu. Dziś na szczęście mogę stosować w tym celu bardziej ekologiczne metody :P Pomimo tego, że pochodzę z totalnie "słodyczowej" rodziny, która kiedy ledwo przełknie ostatni kawałek schabowego, już domaga się kawy i ciasta, im jestem starsza, tym robię się coraz bardziej wybredna w tej kwestii. Nie ruszają mnie już biszkopty przełożone kiepskim kremem, sztuczne kolorowe dodatki, cukrowe masy, czy margarynowe ulepki. Zwyczajowa 2 cm. warstwa lukru na tradycyjnych jabłecznikach również do mnie nie przemawia... Dlatego też chyba tak bardzo upodobałam sobie tą szarlotkę. Potrzeba do niej niewielu składników, jest prosta, a jednocześnie oryginalna, bo z dodatkiem prażonych orzechów, które nadają jej wyjątkowej chrupkości. Wykorzystajcie do niej kwaśne jabłka, np. szare renety. Ich smak zrównoważy cienka warstwa bezy. Takie ciasta, trochę w babcinym stylu wzbudzają we mnie nostalgiczny nastrój i przypominają dobre chwile :) Udanego weekendu Wszystkim!




Składniki na orzechowy spód:
1,5 szklanki mąki
3 garście orzechów (u mnie mieszane: laskowe, włoskie, nerkowce, fistaszki)
3/4 kostki zimnego masła
pół szklanki cukru pudru
3 żółtka
pół łyżeczki proszku do pieczenia

Nadzienie jabłkowe:
5-6 kwaśnych jabłek
2 łyżki masła
2 łyżki miodu
opakowanie cukru waniliowego
3/4 szklanki sparzonych wrzątkiem rodzynek (można pominąć)
łyżeczka cynamonu

Beza:
3 białka
3 łyżki cukru pudru
łyżka cukru waniliowego

Orzechy prażę na patelni przez kilka minut. Gdy lekko przestygną, przesypuję je do worka i rozwalam tłuczkiem na bardzo małe kawałki. Do miski wsypuję mąkę, cukier puder, orzechy i proszek do pieczenia. Dodaję pokrojone na małe kawałki masło i całość zagniatam, dodając jedne po drugim żółtka (białek nie wywalamy, przydadzą się za chwilę). Z zagniecionego ciasta formuję kulę, owijam folią spożywczą i wkładam do lodówki na 45 min. lub do zamrażalnika na 20 min.

W czasie chłodzenia ciasta przygotowuję mus. Jabłka dokładnie myję, obieram ze skóry i wydrążam gniazda. Kroję je na mniejsze kawałki. W garnku roztapiam masło z miodem i wrzucam do niego jabłka. Wsypuję rodzynki, cynamon i cukier waniliowy. Całość prażę ok. 20 min. od czasu do czasu mieszając. Jabłka powinny zmięknąć i pod naciskiem łyżki lekko się rozpadać. Lubię kiedy są wyczuwalne ich małe kawałki, dlatego nie doprowadzam ich do całkowitego musu.

Ubijam białka na bezę. Pod koniec, gdy są już prawie sztywne, dodaję łyżka po łyżce oba cukry i miksuję jeszcze przez 2 minuty. Beza powinna być gładka, lśniąca i "ciągnąć się" po łyżce.

Tortownicę o średnicy 24 cm wykładam papierem pergaminowym. 3/4 schłodzonego ciasta ścieram na tarce i wyklepuję nim dno na ok. 2 cm grubości, zostawiając nieco więcej przy brzegach. Wykładam na nie lekko przestudzony mus, następnie ubite białka, a na wierzch ścieram pozostałą część ciasta. Szarlotkę piekę w 180 stopniach ok. 45 min. Podaję jeszcze ciepłą z kulką lodów waniliowych lub obficie posypaną cukrem pudrem. Smacznego!






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz