środa, 19 lipca 2017

Farfalle z kurkami, mascarpone i boczkiem

Nic tak nie umyka mi szybko w kuchni, jak "sezon na". A już szczególnie latem, gdy wszystko co najlepsze (i w rozsądnych cenach), jest dostępne maksymalnie przez miesiąc. Sezon na szparagi, sezon na rabarbar, na młode ziemniaki, truskawki, jagody... Jeszcze się nie zdarzyło, żebym po lecie mogła powiedzieć, że nasyciłam się pomidorem, ogórkiem małosolnym czy bobem. Do tego grona zaliczają się też kurki. Oczywiście można mrozić i wekować, otworzyć zimą i przypomnieć sobie, jak łaziło się po lesie, wybałuszało oczy, potykało o gałęzie, aby ominąć największe pajęczyny, ale to nie to samo co świeży, pachnący ciepłym i słonecznym lipcem grzyb. Dlatego jeśli tylko macie możliwość, teraz jest najlepszy czas, aby wybrać się do lasu. Tata mówi, że nawet jeśli się grzyba nie znajdzie to trzeba cieszyć się zdrowym powietrzem i ciszą - zawsze to coś ;) Ostatecznie, jeśli wypad okaże się grzybową porażką, po drodze na pewno spotkacie kogoś, kto będzie sprzedawał leśne dary i chętnie się z Wami podzieli. A jak już będziecie mieli grzyby to...


Składniki:
4 szklanki makaronu farfalle
500 dag świeżych kurek
1 duża cebula lub 2 małe
250 g serka mascarpone
150 g wędzonego boczku
pietruszka
sól i pieprz

Kurki oczyszczam z resztek runa i płuczę pod bieżącą wodę. Gotuję je kilka minut w lekko posolonej wodzie. W tym samym czasie nastawiam drugi garnek z wodą i przygotowuję makaron. Na patelni smażę pokrojony w kostkę boczek i drobno posiekaną cebulę. Kurki odcedzam z wody na sitku i te największe, kroję na mniejsze części. Dorzucam je na patelnię, doprawiam solą i pieprzem. Z gotującego się makaronu nabieram chochelką wody i wraz z mascarpone, dodaję do kurek. Wszystko razem mieszam i czekam, aż połączy się w jedwabisty i gładki sos. Makaron układam na talerzu, polewam kurkami w sosie i posypuję zieloną pietruszką. Smacznego

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz